piątek, 27 lipca 2012

Rozdizał 4


Czwartek
Wstałam o 7. W szkole są dziś zawody, więc mamy na 9. Jednak ja musze być pół godziny wcześniej, ponieważ biorę w nich udział. Gramy z najgorszym wrogiem naszej szkoły. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Umyłam żeby. Włosy związałam w kucyk. Ubrałam http://www.photoblog.pl/maszgusst/124992482#id-2451156 . Zeszłam na dół. Mama pewnie jeszcze spała, bo ma na 10 a Daniel pewnie już w pracy. Zrobiłam sobie płatki. Gdy zjadłam była 8:10. Wzięłam torbę ze strojem, kluczyki i wyszłam z  domu. Zakluczyłam drzwi i wsiadłam do mojego Audi. Pojechałam na szkolny stadion. Dojechałam po 10 minutach. Zaparkowałam i poszłam w kierunku szatni. Zaparkowałam i szłam w stronę szatni. Po drodze spotkałam jeszcze inne zawodniczki z mojej drużyny. Gdy wszystkie się przebrałyśmy przyszedł trener. Mówiliśmy taktykę i poszliśmy się rozgrzać. Równo o  9 zaczęła się pierwsza połowa. Skończyła się wynikiem 0:0. Po 15 minutowej przerwie zaczęła się druga połowa. Strzeliłam w niej jedną bramkę. W ten sposób wygrałyśmy. Zostałyśmy mistrzyniami stanu. Byłyśmy strasznie zmęczone, więc poszłyśmy do szatni odpocząć. Po 20 minutach musiałyśmy wrócić na boisko. Odebrać medale i puchar, które wręczał nam prezydent. Po odbiorze zrobili nam jeszcze zdjęcie i mogłyśmy iść się przebrać. Trener zaproponował nam wypad na pizze, aby uczcić zwycięstwo. Zgodziłyśmy się.  O 14 wróciłam do domu. Nie miałam na nic ochoty więc cały dzień z niego nie wychodziłam.
Następnego dnia obudziłam się o 7:30. Dziś zakończenie roku, więc idę na 10. Włączyłam laptop i weszłam na TT i fb. W między czasie dostałam sms-a od Elen. Zapytała czy może jechać ze mną, bo jej się coś w samochodzie zepsuło. Zgodziłam się. O 8:10 wzięłam prysznic, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. O 9:15 usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć
- Cześć – to była Elena – Wejdź
- Cześć. Ty jeszcze nie gotowa?
- Dopiero 9:15. A po za tym nie wiem co ubrać
 - Tak to jest jak ktoś ma garderobę większą od szkolnej klasy
- Nie przesadzaj. Nie jest aż tak duża
- No dobrze. Może i nie jest. A teraz chodź. Pomogę ci coś wybrać.
Poszłyśmy do mojej garderoby. EL zawsze wiedziała jak mi pomóc. Ubrałam http://wd6.photoblog.pl/np3/201207/37/128088154.jpg . była już 9:35, więc pojechałyśmy do szkoły. Był tam już Chris. Podeszłyśmy do niego.
- Hej skarbie. Tęskniłem – pocałował mnie.
- Hej. Możemy pogadać
- To ja was zostawię – powiedziała Elena i poszła do reszty klasy
- O czym chciałaś gadać?
- No bo ja wyjeżdżam
- Dokąd i na jak długo?
Pamiętasz jak składałam papiery do szkoły w Londynie. Dostałam się. Jest ona 3 letnia. Uważam, że nasz związek nie ma sensu. Wiesz co myślę o związkach na odległość. Rozstańmy się i zostańmy przyjaciółmi. Co ty na to? 


Proszę o komentarze.

1 komentarz: