sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 2


Następnego dnia obudziłam się o 10, ponieważ była sobota. Nie chciało mi się wychodzić z łóżka, więc wzięłam laptopa i weszłam na TT i fb. Gdy poczytałam co Pisza znajomi weszłam na pocztę. Miałam e-mail od szkoły tanecznej. Napisali, że 2 lipca musze się stawić u nich, aby wypełnić jakieś papiery, coś tam podpisać i wiele innych. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
- Hej – dzwoniła Ellen
- Hej. Dostałaś maila od szkoły?
- Właśnie czytam. To kiedy lecimy?
- Skoro 2 jest w poniedziałek to może w sobotę. Co ty na to?
- Okey. Zarezerwuje bilety.  – Weszłam na stronę lotniska i zarezerwowałam – Wylot mamy o 19
- A Larry leci?
- Oczywiście. Wzięłam lot samolotem, w którym mogą latać zwierzęta
Gadałyśmy jeszcze chwilę. Spojrzałam na zegarek była 11:30. Umówiłyśmy się na zakupy i zakończyłyśmy rozmowę. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy i spięłam je w kucyk. Wróciłam do pokoju  i ubrałam białą bokserkę, fioletowe szorty i  czarne conversy. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki. Poszłam oglądać telewizor. Przełączałam z kanału na kanał, bo nie było nic ciekawego. Włączyłam na jakiś kanał muzyczny. Akurat leciała piosenka jakiegoś zespołu. Spodobał mi się jeden z tych chłopaków. Miał świetny głos i był przystojny. Nie znałam tego zespołu, więc czekałam aż się pojawi tytuł i wykonawca utworu. Niestety mój pies złapał za pilot, który leżała na stole i kanał się przełączył. Zaczęłam go gonić, ale nie za bardzo mi to wychodziło.
- Larry – krzyknęłam – Oddaj pilot. Proszę
Po chwili pies się poddał i oddał pilota. Niestety nie zdążyłam na tytuł i wykonawcę wyłączyłam telewizor i poszłam z Larry’m na  ba spacer. Wróciłam po 2 godzinach. Larry jak zwykle pobiegł na ogród.
- Zaraz będzie obiad – usłyszałam głos mamy dochodzący z kuchni
- Już wróciłaś? – zapytałam i zaczęłyśmy jeść
- Tak. To było tylko spotkanie z francózkim producentem żelków – moja mama pracowała w agencji reklamy
- I co udało się. Zaakceptował projekt?
- Tak. Spodobał me się
- Gratulacje. Wiedziałam, że ci się uda
- Dziękuje. A ty kiedy lecisz do Londynu?
- W sobotę, bo w poniedziałek musze iść do szkoły
- Po co? Przecież są wakacje
- Podpisać jakieś papiery
- A zarezerwowałaś lot?
- Tak rano. Dla Larry’ego też
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę. Po zjedzeniu pozmywałam naczynia i powiedziałam mamie że o 17 idę na zakupy z Ellą. Ona szła do cioci Rose a Daniel jest w jakiejś delegacji i wróci jutro. Gdy pozmywałam naczynia była 15:30 . Poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa i weszłam na tt i fb. O 16:30 przebrałam się w niebieską bokserkę, czarne rurki, białe dunki z Nike i bluzę z Nickey Mause. Wyszłam z domu i pojechałam po Elenę. Czekała już na mnie. Pojechałyśmy do centrum. Najpierw poszłyśmy do sklepu z Nike . Kupiłam sobie buty i bluzę. Gdy wyszłyśmy ze sklepu stanęłam jak wryta.  
- Czemu się zatrzymałaś?  - zapytała Ellen
- Możemy wracać do domu?
- Dlaczego ?



Macie 2 rozdział. Mogę prosić o komentarz jak ktoś przeczytał? 

8 komentarzy:

  1. No i wnajlepszym momencie... ; DD
    Czekam na cd. ; ***

    OdpowiedzUsuń
  2. świieeetny a to zakończenie < 333
    ja chce już cd ; ***

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde. Kończyć w takim momencie. Jak mogłaś? hahaah <3
    Czekam na ciąg dalszy ;)
    ~martix300

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najprawdopodobniej jutro dodam :)

      Usuń
    2. Okey. Spoko. Trzymam za słowo ;)
      ~martix300

      Usuń
    3. jeśli będę w domu to dodam :)

      Usuń